Wiadomo, że krojenie cebuli to sposób na oczy pełne łez i katar lejący się z nosa. Ale te przykrości nie są na darmo. Te same składniki, które drażnią nos i oczy, mogą pomóc obniżyć poziom cholesterolu we krwi, zniszczyć zakrzepy krwi i powstrzymać rozwój chorób serca.
Wyniki badań naukowych dotyczących korzystnego wpływu cebuli na organizm nie upoważniają do wyciągnięcia jednoznacznych wniosków. Ale naukowcy ciągłe są zaintrygowani przydatnością jej mocno pachnących główek w walce o zdrowe serce.
Przeprowadzone w Indiach badania wykazały, że sok z surowej cebuli (około 60 g dziennie) może zahamować wzrost poziomu cholesterolu spowodowany nadmiernym spożyciem masła. Wykazano bowiem, że dodanie soku z cebuli do diety zawierającej około 100 g masła zapobiega wzrostowi poziomu cholesterolu. Jednocześnie wykazano, że spożywanie soku z cebuli istotnie (o 16%) zwiększa aktywność naturalnych czynników przeciwzakrzepowych, zmniejszając tym samym ryzyko wystąpienia zawału serca.
W innych badaniach, także przeprowadzonych w Indiach, wykazano, że najniższy poziom cholesterolu we krwi obserwuje się u osób spożywających ponad 600 g cebuli i 50 g czosnku w tygodniu, najwyższy natomiast u osób, które wcale ich nie jedzą.
Poza tym występujące w cebuli (a także w jabłkach, herbacie, wielu owocach i warzywach) flawonoidy zmniejszają ryzyko choroby wieńcowej i zawału serca u osób w starszym wieku, prawdopodobnie poprzez hamowanie utleniania „złego” LDL-cholesterolu i syntezy substancji zwiększających krzepliwość krwi. Tym samym zmniejszają odkładanie się złogów cholesterolu na ścianach tętnic wieńcowych.